Start-up
Mapa europejskiego ekosystemu startupów: Polska
Z bazą ponad 5 tysięcy startupów, przeszło trzystoma przestrzeniami coworkingowymi i nawet stu trzydziestoma aktywnymi funduszami venture capital (VC) polski rynek startupowy wyrasta na jednego z liderów Europy Środkowo-Wschodniej. Co decyduje o jego sile?
Sytuacja rynku startupów w 2023 roku
Rok 2023 nie jest najłatwiejszym momentem dla światowych ekosystemów startupowych. O ile jeszcze dwa lata temu trendy wzrostowe w ilości zainwestowanego kapitału były dość wyraźne, o tyle wybuch wojny w Ukrainie, szalejąca inflacja i kryzys finansowy doprowadziły w międzyczasie do większej zachowawczości ze strony zarówno inwestorów, jak i samych przedsiębiorców.
Z drugiej strony, jak zauważa Diana Koziarska, managing partner w funduszu SMOK Ventures, historia pokazuje, że paradoksalnie jest to dobry moment na inwestycje. Nie dość, że w odpowiedzi na kryzysy powstają spółki o ogromnym potencjale, to w dodatku istnieje realna szansa na lokowanie kapitału w bardziej optymalnych wycenach.
– Jednocześnie pod kątem skali rynek europejski ciągle goni amerykański, co powoduje, że słabiej odczuwamy negatywne trendy i bardziej dostrzegamy wzrost wartości, którą średnio możemy wygenerować z każdej zainwestowanej złotówki – przekonuje Koziarska w rozmowie z Digitized.
Polska w gronie najciekawszych wschodzących rynków startupowych
Niewątpliwie korzysta na tym Polska, która w całej sytuacji odnajduje się zaskakująco dobrze. Według Startup Ecosystem Report 2023, opracowanego przez analityków organizacji StartupBlink, nasz kraj znajduje się aktualnie na trzydziestym trzecim miejscu najbardziej atrakcyjnych rynków startupowych świata. Nadwiślańskiemu ekosystemowi wciąż co prawda sporo brakuje do rynków dojrzałych m.in. takich jak w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Szwecji, ale Polska coraz wyraźniej wyrasta na jednego z liderów Europy Środkowo-Wschodniej.
Według analizy StartupBlink jednymi z największych zalet naszego kraju są stosunkowo silna gospodarka, relatywnie niskie koszty życia i nowoczesny system bankowy. Sprzyja nam także dogodna lokalizacja w centrum Europy, która zachęca do zakładania biznesów z myślą o przyszłej ekspansji na cały kontynent.
Tegoroczna odsłona raportu Global Services Location Index (GSLI) agencji konsultingowej Kearney wskazuje także na bardzo silne zaplecze edukacyjne oraz dużą zdolność do regeneracji talentów. W tym przypadku rozumiana jest ona jako elastyczność rynku i samych pracowników w dostosowywaniu się do zmian społecznych i technologicznych. Według GSLI Polska jest pod tym względem druga w Europie za Wielką Brytanią i trzynasta na całym świecie. Najpewniej ma to związek z faktem, że struktura rynku polskich startupów niezmiennie pozostaje stosunkowo młoda.
– Nadal większość polskich startupów to firmy młode, zazwyczaj z krótszym niż czteroletni stażem, a founderzy to najczęściej przedstawiciele pokolenia 30-latków – pisze Tomasz Snażyk, dyrektor generalny polskiego think tanku Startup Poland, we wstępie do raportu Polskie Startupy 2022.
Na polską renomę w świecie wpływają też dobrze rozpoznawalne marki startupów takie jak Booksy, Brainly czy DocPlanner, które przyciągnęły zainteresowanie międzynarodowych inwestorów swoją innowacyjnością i nowoczesnym podejściem do biznesu.
– Polskie startupy oferują rozwiązania oparte na zaawansowanych technologiach, podnoszą efektywność procesów biznesowych, obniżają koszty działania organizacji i umożliwiają skalowanie rozwiązań na globalnym rynku. To tylko niektóre wspólne cechy polskich młodych przedsiębiorstw, które zostały już zauważone na świecie – twierdzi Michał Kramarz, dyrektor Google for Startups w Europie Centralnej.
To zresztą także jeden z powodów, dla których giganci tacy jak Google interesują się naszym krajem i z coraz większą chęcią otwierają w Polsce swoje regionalne siedziby.
Instytucje rządowe wspierają startupy na potęgę
Specyfiką polskiego rynku jest także wyraźne na tle Europy wsparcie ze strony publicznych instytucji – głównie Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) oraz Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). Jak wskazuje Diana Koziarska, tylko w ostatnich latach powstało kilkadziesiąt nowych funduszy inwestycyjnych wspartych przez te instytucje. Rodzi to jednak pewne problemy.
Według StartupBlink duże inwestycje sponsorowane przez państwo wcale nie muszą być atrakcyjne dla utalentowanych przedsiębiorców i dobrze zapowiadających się startupów. Wśród głównych powodów raport wymienia niechęć do uzależniania się od środków publicznych oraz związaną z tym biurokrację. Ta ostatnia wynika przede wszystkim ze stale zmieniających się przepisów prawnych i podatkowych. Ich zawiłość jest zresztą największą bolączką polskiego systemu. Jedną z ostatnich dużych reform było wprowadzenie Polskiego Ładu, który nie tylko nie polepszył sytuacji polskich startupów, ale też wywołał ogromne zamieszanie. A problemy odczuwane są do dziś - i to mimo że część przepisów przestała już obowiązywać.
– Blisko dwie trzecie startupów ocenia, że zmiany wprowadzone w ramach Polskiego Ładu destabilizują ich biznes (62%). Kolejne 28% wskazuje, że nowe regulacje wymusiły na nich zmianę formy zatrudniania, a 13%, że ściąganie talentów zza granicy stało się dla nich trudniejsze – czytamy w raporcie Polskie Startupy 2022.
Ale to niejedyne problemy związane z tak dużym udziałem instytucji rządowych w ekosystemie startupowym. Ich obecność i inwestycje stworzyły bowiem nadmiar firm o sztucznie zawyżonej wycenie, których funkcjonowanie wymaga nieustannego wsparcia funduszy publicznych. W konsekwencji sytuacja ta doprowadziła do uformowania się tzw. „bańki startupowej”. Według raportu Polskie Startupy 2022 jej istnienie dostrzega już nawet 55% polskich founderów. A to z kolei obniża zainteresowanie polskim rynkiem ze strony inwestorów prywatnych i – zdaniem Tomasza Snażyka – generuje trudności z zebraniem odpowiednio dużego kapitału na rozwój.
Mimo to Diana Koziarska dość optymistycznie podchodzi do zwiększonego udziału rządowych instytucji na polskiej arenie startupowej.
– Postrzegam to jako akcelerację rozwoju polskiego ekosystemu. Znacznie większa dostępność kapitału przyspieszyła tempo i skalę budowania startupów i zdobywania doświadczenia przez polskich przedsiębiorców – przekonuje.
Zaznacza również, że sytuacja ta może wpłynąć na budowanie świadomości wśród prywatnych inwestorów, którzy są z reguły zachęcani do współinwestowania w ramach programów rządowych.
– Wsparcie rządowe ma oczywiście też mniej pozytywne aspekty, natomiast wraz z bogaceniem się społeczeństwa, zwiększaniem dostępności kapitału prywatnego i edukacją inwestorów, widać zwiększającą się skalę inwestycji prywatnych – podsumowuje.